Redakcja: Co cię skłoniło do tego, by startować w wyborach?
Łukasz Krzystała: Myślę, że jest kilka czynników, które zadecydowały o tym, że podjąłem decyzję, by wystartować w wyborach do Rady Powiatu. Wszystko zaczęło się w czasach liceum, gdzie jako Przewodniczący Samorządu Szkolnego, przyjąłem propozycję na członka do Rady Młodzieży Powiatu Wodzisławskiego. Wtedy to, po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć jak wygląda praca w samorządzie. Kolejny etap, to wybory samorządowe w roku 2006. Otrzymałem wtedy propozycje startu do Rady Powiatu. Otrzymując 281 głosów, bardzo niewiele zabrakło do sukcesu. Z perspektywy czasu uważam, że dobrze się stało, ponieważ nabrałem większego obycia i doświadczenia. Start w wyborach w 2010 to kontynuacja mojej pracy społecznej. Jestem zdania, iż praca samorządowa powinna być swego rodzaju dalszym etapem pracy na rzecz swojego miasta, powiatu, regionu. Mieszkańcy mogą wtedy poznać daną osobę. Mają możliwość oceny jej zaangażowania i skuteczności.
Czy polityka to twoja pasja, zainteresowanie? Jeśli tak, to czy zaraził cię tym ojciec?
Polityka to jedno z moich zainteresowań, jednakże moim zdaniem na tym szczeblu działalności lepiej pasuje słowo samorządność. Daleki jestem od uprawiania „wielkiej polityki” w powiecie. Jak widać po obecnej Radzie Powiatu, mimo utworzonych Klubów Radnych i niejednokrotnie odmiennych zdaniach, nie wiele mamy wspólnego z tą polityką znaną nam z ekranu telewizora. Jeśli chodzi o drugą część pytania, to zdecydowanie tak. Dorastanie w domu, gdzie żyło się sprawami związanymi z działalnością samorządową musiało się jakoś na mnie odbić. Wielu znajomych śmieje się, że zostało mi to przekazane w genach.
Jesteś najmłodszym radnym w powiecie, jak się z tym czujesz? Czy polityka, konieczność wejścia w układy, cię nie deprymują?
Przyznaję, że rola najmłodszego radnego w ogóle mi nie przeszkadza. Ze strony starszych, bardziej doświadczonych Radnych zawsze mogę liczyć na pomoc i poradę. Początki oczywiście zawsze są trudne, ponieważ ilość informacji, które trzeba było przyswoić była bardzo duża. Zdaję sobie sprawę z tego, że cały czas się uczę i zdobywam cenne doświadczenie, ale na pewno jest mi już łatwiej niż w listopadzie 2010 roku.
Masz swoją misję do spełnienia? Co chciałbyś osiągnąć jako radny?
Przede wszystkim chciałbym nie zawieść swoich wyborców. Przed wyborami nie obiecywałem przysłowiowych „gruszek na wierzbie”, ponieważ wiem jak wyglądają realia pracy samorządowej i jak trudno jest zrealizować te założenia, które padają podczas kampanii wyborczej. Przez te osiemnaście miesięcy, które minęły od wyborów, swoją pracą i zaangażowaniem reprezentowałem interesy mieszkańców w kilku ważnych dla nich sprawach. Żaden sygnał ze strony mieszkańców nie został przeze mnie zlekceważony i każdy problem starałem się rozwiązać. Myślę, że właśnie to jest najważniejsze – by mieszkańcy czuli się „widziani” nie tylko podczas kampanii wyborczej, ale podczas całej kadencji.
Jak dalej widzisz swoją przyszłość? Wystartujesz znowu? A może zostaniesz burmistrzem Pszowa?
Szczerze powiedziawszy nie zastanawiam się nad tym, co będzie. Na razie chciałbym się skupić na teraźniejszości, na tym co dzieje się tu i teraz, a co będzie dalej…to czas pokaże.
Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję.
Rozmawiała Izabela Grela
Łukasz Krzystała – lat 26. Skończył studia na kierunku animacja społeczno – kulturalna na UŚ w Cieszynie. Obecnie pracuje jako konsultant w sieci T-Mobile. Jego hobby to w szczególności sport: piłka nożna, turystyka górska, a także kino i muzyka.
Jak na animatora przystało, od wielu lat zajmuję się organizacją imprez kulturalnych, sportowych i charytatywnych, co niewątpliwie sprawia mu wielką radość i satysfakcję.